Forum Forum o The Black Wall Street Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Halle Berry in anal action!

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Forum o The Black Wall Street Strona Główna -> Johnny Hooks
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 4:51, 28 Kwi 2007 Temat postu: Halle Berry in anal action!

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
aaa4
Wanksta



Dołączył: 16 Lis 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:52, 27 Lis 2017 Temat postu:

W domu zastalem spiaca po ataku histerii Momoko i opiekujaca sie nia zone, ale od nich nie moglem oczekiwac pomocy. Chlopiec z odmrozeniami zostal odwieziony do szpitala, a wszyscy czlonkowie zespolu futbolowego razem z Takashim i Hoshio sa teraz organizatorami tej calej wesolej awantury w dolinie. Tylko synowie Jin mogliby zalatwic moje sprawy. Zawolalem na nich sprzed domu, choc wcale nie sadzilem, ze mimo pokusy siedza zamknieci razem z otyla matka w mrocznym i zimnym pokoju. Chcialem tylko potwierdzic, ze koniecznosc mojego zejscia do doliny wyplywa z warunkow zewnetrznych. Nie bylo odpowiedzi. Gdy mialem juz odejsc spod zamknietych drzwi zadowolony, uslyszalem wolanie Jin, ozywione, prawie radosne. Otworzylem drzwi i zajrzalem do srodka, bladzac oczami nie przyzwyczajonymi do ciemnosci jak niespokojny ptak w nadziei, ze znajde raczej meza Jin niz ja sama.

-O, Jin, myslalem, ze gdyby twoi synowie byli w domu, mogliby pojsc do doliny i cos mi zalatwic - powiedzialem przepraszajaco. - Skonczyla mi sie nafta do pieca.

-Synowie od rana sa w dolinie, panie Mitsusaburo! - odpowiedziala Jin z niepodobna do niej uprzejmoscia, gdy powoli zaczelo sie wylaniac z mroku istnienie jej wielkiego ciala, niby okret ukazujacy sie z mgly na morzu. Jej oczy skierowaly swa moc prosto na mnie, niby dwa gorace, blyszczace magnesy, wystajace z opuchnietej okraglej twarzy; po jej glosie poznalem, ze wznosila sie samotnie w gorze, na fotelu bez nog w ksztalcie odwroconego siodla. - Mlodzi ludzie pod dowodztwem Takashiego przyszli tutaj i zabrali mojego meza na dol.

-Przyszli koledzy Takashiego z wezwaniem? Kaneki jest czlowiekiem spokojnym, dlaczego wciagaja w to nawet jego? - wyrazilem niezadowolenie wraz z odrobina wspolczucia i okazalo sie, ze moja rezerwa byla uzasadniona. Jin nie oczekiwala ode mnie wspolczucia z powodu meza.

-Mlodzi chodzili po wszystkich domach we wsi i wzywali do udzialu! Mitsusaburo-san, obowiazkowo wezwano nawet tych, ktorzy nie brali rzeczy z supersamu, w rezultacie wszyscy poszli na dol. - Gdy to powiedziala, zaplonely jej waskie oczy jeszcze bardziej scisniete w faldach miesa; probowala usmiechnac sie wywolujac lagodne fale na napietej skorze, pokrywajacej grube warstwy tluszczu. Jin ostatnio uwolnila sie od przykrej zadyszki, ktora ja do niedawna dreczyla, i znow stala sie mistrzynia opowiastek plotkarskich, w ktorych celowala od dawna dzieki wyjatkowo wyostrzonej ciekawosci. - Dzieci wczesnie poszly na dol, a poniewaz maz pozostal w domu, podeszlo do drzwi dwu mlodych ludzi i kazalo mu isc do supersamu. Kiedy synowie wrocili odpoczac, opowiadali, ze chodzily dwojki i wzywaly do supersamu wszystkich tych, ktorzy nie chodzili po towar, nawet wplywowych i bogatych. Zarowno synowie wojta, jak i zona naczelnika poczty poszli podobno do supersamu po rzeczy. Corka kierownika szkoly z placzem musiala wziac pudlo niepotrzebnego jej proszku do prania! - mowi Jin i nagle mocniej zaciska usta, jakby nabrala w nie wody, pociaga halasliwie nosem. Nastepnie na skorze twarzy podobnej do ksiezyca w pelni pojawily sie czerwone plamy i dzieki temu domyslilem sie, ze Jin po prostu sie smiala. - Wiec teraz jest rownosc, Mitsusaburo-san. Wszyscy mieszkancy wioski sa rowni, jednakowo najedli sie wstydu, to bardzo dobrze!

-Czy nikt nie wspolczuje "cesarzowi" supersamow? - Poczulem niejasne niebezpieczenstwo w pulapce slowa "wstyd", ktora nastawila chorobliwie otyla kobieta w srednim wieku, i kiedy wlasciwie ja ominalem, zapytalem o sprawe daleka od nastroju wojowniczej opowiesci plotkarskiej Jin.

-Wspolczuje tamtemu Koreanczykowi? - odparla od razu gniewnie. Do wczoraj Jin, jak wiekszosc mieszkancow doliny, ktorzy opowiadaja o nieszczesciach sprowadzonych w doline przez supersam, nawet nie wspomnialaby o tym, ze wlascicielem supersamu jest Koreanczyk. Teraz natomiast mowi o tym wprost, akcentujac slowo "Koreanczyk". Dla wszystkich mieszkancow doliny grabiez supersamu wydaje sie oznaczac jednoczesna zmiane stosunku sil miedzy nimi a "cesarzem" supersamow, nawet Jin glosi bez zajaknienia, ze czlowiekiem, ktory podporzadkowal sobie ekonomicznie cala doline, jest Koreanczyk.

-Mieszkancy tej doliny mieli same klopoty od przybycia Koreanczykow! Gdy wojna sie skonczyla, Koreanczycy wydarli i ziemie, i pieniadze od mieszkancow doliny i umocnili swa pozycje! Co ma z tym wspolnego wspolczucie, kiedy chodzi tylko o odebranie z powrotem malej czesci tego wszystkiego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aaa4
Wanksta



Dołączył: 16 Lis 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:51, 27 Lis 2017 Temat postu:

Chlopak Jin krzyknal nagle piskliwym glosem, zwrocil na siebie moja uwage i nadal nie przestawal wrzeszczec podniecony swoim odkryciem:

-Och! To kierownik sklepu!

Patrzylem, jak korpulentny mezczyzna w skorzanej kurtce, z lysina na glowie osadzonej na krotkiej szyi, choc nie mial jeszcze czterdziestu lat, mijal nas i oddalal sie biegnac niepewnym chwiejnym krokiem. Wioslujac rekami w powietrzu, niby ladowa foka, biegnie ile sil w nogach, obrzucany przez dzieci wyzwiskami. Widocznie zostal [link widoczny dla zalogowanych]
teraz zwolniony z aresztu. Ale poniewaz most jest na pewno scisle strzezony przez czlonkow zespolu pilkarskiego, wiec kierownik otrzymal jedynie prawo pobiegania po dolinie, i w praktyce jest nadal zamkniety. Widok szybko biegnacego szosa pod ulewa obrazliwych slow wydal mi sie smieszny i osobliwy. Czy on wierzy w to, ze jest jakis sposob unormowania sytuacji w tej osamotnionej dolinie, w ktorej nie ma ani jednego sojusznika? Gdy jedno dziecko wpadlo na pomysl rzucania w niego sniezkami, nagle zabawa ta upowszechnila sie posrod wszystkich dzieci. Sniezka trafila w kostke biegnacego i powalila go z latwoscia. Borykajac sie ze sniegiem, z trudem stanal na nogi i nie otrzepujac sniegu nawet z glowy zaczal groznie krzyczec na rozszalale dzieci, niby zagonione zwierze domowe. Rozbawione dzieci smialy sie z niego i wciaz obrzucaly sniezkami. W wyschnietych ustach ozyl surowy smak realnego strachu z dnia, w ktorym peklo mi oko podczas ataku nieznanych dzieci, i poczulem, ze znalazlem wskazowke tlumaczaca watpliwosci, jakie mialem przez wiele lat, gdy zadawalem sobie pytanie: dlaczego rzucono we mnie kamieniem? Rozgniewany biedny mezczyzna, broniac sie obu rekami przed atakujacymi go sniezkami, krzyczal glosem slabnacym, ale wytrwale.

-Co on krzyczy? - zapytalem syna Jin, ktory na poczatku przylaczyl sie do atakujacych sniezkami, a teraz wrocil do mnie ciagle jeszcze bardzo podniecony.

-On mowi, ze kiedy snieg stopnieje, "cesarz" natychmiast sprowadzi tu gangsterow i sprawi nam lanie. A przeciez my jestesmy uzbrojeni! - Chlopiec powiedzial to z duma, zajrzal do pustego [link widoczny dla zalogowanych]
juz papierowego pudelka po ciastkach, wyrzucil je, potem wyjal z wypchanej kieszeni nowe i wlozyl garsc ciastek do ust.

-Sadzisz, ze zwyciezycie gangsterow? Nie wiesz, ze sa to zawodowcy w dziedzinie przemocy?

-Taka nas nauczy, jak walczyc! On walczyl z prawica, wiec wie, jak wyglada prawdziwa walka! Mitsusaburo-san, czy pan walczyl? - Chlopiec polknal z trudem wszystko, co mial w ustach, i przeciwstawial mi sie z zupelnie niezrozumiala surowoscia.

-Dlaczego wypuscili kierownika na wolnosc?

-Dlaczego? - Chlopiec zaczal wymijajaco, a nastepnie dal mi najsluszniejsza z mozliwych odpowiedzi na moje dosc nijakie pytanie: - Poniewaz on opowiada glupstwa, wiec ludzie tej doliny przestali sie w ogole z nim liczyc, podobnie jak z "cesarzem" supersamow. On tez jest Koreanczykiem!

Poczulem wstret z powodu tej nieuzasadnionej wrogosci do Koreanczykow ze strony chlopca urodzonego po wojnie. Gdybym jednak staral sie bronic kierownika supersamu, chlopiec na pewno zwolalby malych lobuzow, ktorzy zmusiliby mnie do biegu na chwiejacych sie nogach w rownie bezcelowej ucieczce.

-Juz nie musisz isc ze mna, baw sie z kolegami - powiedzialem tylko tyle.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez aaa4 dnia Pon 14:55, 27 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Forum o The Black Wall Street Strona Główna -> Johnny Hooks Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin